poniedziałek, 17 maja 2010

Hindi story czas zacząć : )

Po długiej nieobecności wreszcie w Polsce : ) 
Bajkowy pobyt w Indiach, został nieoczekiwanie i dosyć znacznie przedłużony przez Bogów Podziemi, którzy za pośrednictwem wulkanu sparaliżowali ruch lotniczy.
Już jestem obecna, chociaż jeszcze nie do końca duchem : ) .
Pomimo ferii kolorów, zapachów, wrażeń, tak jak w Polsce, moje sensory cały czas nastawione były na poszukiwanie biżuteryjnych smaczków : ) Wynikiem tego były wizyty na bazarach z biżuterią w prawie każdym z miejsc w których byłam, odwiedziny w sklepach, manufakturach i ulicznych warsztatach jubilerskich, zaczepianie pań na ulicy :) a przy tym dużo, dużo zdjęć. Niestety Indie na tyle oszałamiają, że moim zdjęciom daleko do perfekcji, ale liczę że w najbliższych wpisach przybliżę chociaż trochę klimat indyjskich ozdób, miejsc i ludzi. Na początek garstka zdjęć :



Państwo młodzi w drodze do świątyni Sisganj Gurudwara 
(Chandni Chowk, Delhi).

Pani spotkana przy Czerwonym Forcie w Delhi.
 "Złota" biżuteria z wystawy sklepowej w Varanasi
(wschodnia część stanu Uttar Pradesh).
 "Złota" biżuteria z wystawy sklepowej w Varanasi c.d.
 Hinduski kochają bransoletki, może nie zawsze piękne, 
ale zawsze kolorowe i błyszczące : ) .
 Ja przed pałacem maharadży w Jaipurze (Radżastan).

Pani poznana na dworcu kolejowym w Agrze.
 Kamienie, jeden z największych skarbów Indii - sklep przy manufakturze jubilerskiej w Jaipurze.
Ten naszyjnik to jeden z moich faworytów, niestety za kilka tysięcy dolarów : )
 Na koniec wyjątkowy rarytas, prosta nowoczesna biżuteria z kawałkami złota - ogromna rzadkość wśród typowej hinduskiej, kapiącej od złota i kolorowych kamieni : )
- sklep przy manufakturze jubilerskiej w Jaipurze.